Zdzisław Beksiński - Opowiadania | Literacka wędrówka po odosobnionej krainie wyobraźni Zdzisława Beksińskiego
Na
końcu ogrodu jest miejsce, w którym leżą zmarli. [...] Mrok jest
ciemny, gaz cięższy od powietrza pokrywa brudną kołdrą trawę i
kwiaty, patyki krzewów, liście łopucha. Nie wiem, czy zmarły jest
jeden, czy jest ich kilku. [...] W dzieciństwie nie lubiłem tam
chodzić; gdy przypadkiem zapędziłem się za płytę betonową i za
krzak dereniu, gdzie znajdowało się zagłębienie, zwalniałem bieg
i uspokajałem oddech. Wokoło panowała wilgoć, mrok rzucany przez
dereń i cisza, którą dziś nazwałbym ciszą śmierci. Minęło
trzydzieści lat i mój ojciec już dawno nie żyje, ale zagłębienie
na końcu ogrodu, tam, gdzie leżą teraz zmarli, jest stale
widoczne. Myślę, że będzie widoczne jeszcze długo po mojej
śmierci. Nieraz przyłapuję się na myśli, że chciałbym wziąć
łopatę i rozkopać anonimowy grób ukryty pod zagłębieniem.
Z.
Beksiński, Na końcu ogrodu (fragment)